Nadszedł czas jesieni, spoczynku przyrody i krótkiego dnia. Zwierzęta przygotowują się do zimowego letargu lub zbierają zapasy na mroźne i długie noce. Podobnie jest z roślinami, z tą jednak różnicą, że one nigdzie nie uciekną, nie schowają się w przytulnej norze, czy dziupli, muszą przystosować się do tych warunków, w których rosną i próbować przetrwać do wiosny. Stworzyły na to swoje strategie, co trafnie zauważył duński botanik, Christen C. Raunkiaer, który w ubiegłym wieku syntetycznie opisał różne formy życiowe roślin, tworząc klasyfikację używaną po dziś dzień. Wyróżnił pięć głównych grup:
Fanerofity – przeżywają zimę w postaci pąków umieszczonych wysoko nad powierzchnią ziemi, są to drzewa i krzewy:
Chamefity – zaliczamy do nich krzewinki i zimotrwałe rośliny zielne, zimujące nisko nad ziemią;
Hemikryptoffity – byliny, które zimują tuż pod powierzchnią ziemi, a ich pąki otulone są przez martwe liście;
Kryptofity – wytwarzają różnego rodzaju cebule, kłącza, rozłogi i bulwy, w których zgromadzone są substancje zapasowe, a roślina wykorzystuje je, by mieć siły do wiosennego przebudzenia;
Terofity – czyli rośliny, które podczas jednego sezonu zakwitają i wydają na świat nasiona, by potem, w tej właśnie postaci, przezimować w ziemi i rozpocząć kolejny, jednoroczny cykl;
Ech... byle do wiosny!