Najbardziej okazałym białowieskim dębem jest ten o swojskim imieniu Maciek. Jego wiek szacowany jest na około 450 lat, a objętość oceniana jest na około 80 m sześciennych.
Trudno wyobrazić sobie niezwykły krajobraz Puszczy Białowieskiej bez ogromnych, majestatycznych dębów. Te niezwykłe drzewa górują nad innymi wysoko wznosząc rozłożyste korony.
Najstarsze z dębów dożywają nawet ponad 500 lat! Z daleka przyciągają uwagę swoją wielkością. Trzydziestometrowe giganty odpowiadają wysokości dziesięciopiętrowego bloku mieszkalnego. Z bliska budzą podziw grube pnie o kilkumetrowym obwodzie. Te przepiękne drzewa nie tylko dają schronienie wielu gatunkom białowieskich zwierząt. Owocując, zrzucają tony żołędzi będących przysmakiem zarówno malutkich gryzoni jak i potężnych żubrów.
Wiele monumentalnych dębów pamięta czasy dawnych królów polskich. Stąd część z nich ulokowanych przy Szlaku Dębów Królewskich i Książąt Królewskich otrzymała imiona dawnych władców. Wśród nich znalazł się zarówno Władysław Jagiełło, Zygmunt Stary oraz Stefan Batory.
Największy białowieski dąb nazwany jednak został przez strażników Białowieskiego Parku Narodowego dość skromnie - Maciek. Ma 41 metrów wysokości, a jego korona w najszerszym miejscu liczy około 30 metrów. Wielkość tego drzewa przy każdym spotkaniu pozostawia ogromne wrażenie.
Malarzem, który rozsławił Puszczę Białowieską, był Leon Wyczółkowski. Do Puszczy Białowieskiej przyjechał w 1921 r. W 1922 roku powstała jego teka „Wrażenia z Białowieży”. Za plansze z trzema dębami artysta otrzymał w Paryżu złoty medal.
W dwa lata później powstały litografie przedstawiające puszczę zimą, w tym dwie kompozycje – „Dąb w zadymce” i „Sędzielinę” - z dębem i lasem pokrytym sędzieliną, czyli szronem. Trzecią były „Gałązki w szronie” bielejące na tle lasu.
W rozmowie z Adamem Kleczkowskim tak mówił o wrażeniach z Puszczy: „Dąb pokryty śniegiem w Białowieży i drugi dąb jak koronka. Nic nie ma wspólnego z naturą. (...) Drzewo jak japoński drzeworyt. Założone gumą najjaśniejsze rzeczy. Potem ton zasadniczy i na tym tonie maluję całość. Nic nie można cofnąć. Dużo pomaga aerograf, ale potem go zarzuciłem, bo jest zawodny. Później tuszem. Drugie drzewo [Sędzieliną] bardzo podobało się we Florencji malowane, gumą, zakładane, gumą arabską używaną do litografii (…) Puszcza Białowieska ma kilka plansz na które mógłbym patrzeć. Wnętrze lasu ciemne, drzewa białe, ściana puszczy. (…) Dąb w osędzielinie, drugi z gałązką jeszcze ciekawszy”.