„Gdzie ja je poutykałam” - zapewne ta myśl towarzyszy teraz wiewiórce przy poszukiwaniach zimowych zapasów. Biega więc od drzewa do drzewa, delikatnie rozgrzebując ściółkę. Czy tym razem trafi na zakopane jesienią żołędzie? A może skrzydlaci spryciarze - sójki i dzięcioły zdążyły już spenetrować okoliczne kryjówki?
Choć wiewiórki występują w wielu odmianach - od Wielkiej Brytanii po Syberię, nasz najpospolitszy podgatunek nazywany jest rudą. To oczywiście od koloru grzbietu i ogona. Jak widzimy góra jest pomarańczowo-brązowa, ale zarówno brzuch jak i podgardle są już koloru białego. Dla skaczącej po gałęziach wiewiórki, biel sprawdza się jako kamuflaż. Czający się pod drzewem drapieżnik, ma przez to utrudnione zadanie, by wyśledzić ją na tle nieba.