Był blady, chłodny, jesienny poranek. Choć temperatura minimalnie spadła poniżej zera, trawa nie została jeszcze zmrożona. Wspaniała okazja na poranną ucztę. Coś jednak zaniepokoiło samotną sarnę. Intensywnie nasłuchuje i wpatruje się gdzieś w dal. Sygnał jest chyba wyraźny, bo przez ponad pół minuty trwa w absolutnym bezruchu, skoncentrowana wyłącznie na własnym bezpieczeństwie. Przez chwilę wykazała się gotowością do ucieczki, ale jednak wytrwała. Aż wyciągnęła szyję do góry zwiększając koncentrację.