W regionie, w którym się wychowywałem, czyli w Wielkopolsce, czubajkę kanię nazywa się po dziś dzień sową. W Puszczy Białowieskiej zdominowana zaś została nazwą kania. Grzyb ten jest niezwykle smaczny i rzadko się zdarza, by ktoś nie wiedział jak go przyrządzić, choć i taki miałem przypadek w Puszczy Białowieskiej. 

Otóż w ubiegłym roku przyjechali do mnie goście ze Szwajcarii. Zbiegiem okoliczności, podczas spaceru po puszczy natrafiliśmy właśnie na kanie. Opowiedziałem o tym grzybie, ale dostrzegłem, że przerażenie z oczu nie znikało. No jak to? Takiego blaszkowatego grzyba jeść?  Faktycznie, kania charakteryzuje się hymenoforem blaszkowatym.

Oczywiście ostrożność u tych osób uznałem za przejaw rozwagi, o czym powiem za chwilę, lecz po zapewnieniach, że to na pewno grzyb jadalny i na dodatek bardzo smaczny, z pewnymi oporami zaufali moim wywodom. Na drugi dzień, już po konsumpcji nie kryli swojego zadowolenia.

Czy ich obawy były uzasadnione? Oczywiście, że tak! Czubajka kania bywa bowiem mylona z muchomorem sromotnikowym - bezwzględnym zabójcą. Wiele rodzin straciło życie z powodu błędnego oznaczenia gatunku. To jest bardzo smutne, bo tak naprawdę, różnice pomiędzy tymi gatunkami są wyraziste, a jednak wciąż przytrafiają się tragedie.

Na co należy zwracać szczególną uwagę? Na pierścień na nóżce. Jeśli nie jest przyrośnięty, a luźno przesuwa się po trzonie, to mamy dużą dozę pewności, że zbieramy kanię. 

Powiem wam jednak o ogólnej najważniejszej zasadzie. Nie jesteś pewien co zbierasz do zjedzenia? Nie zbieraj, pozostaw w lesie. Ta zasada dotyczy nie tylko czubajki kani, ale wszystkich grzybów. To najpewniejsza metoda uniknięcia tragedii.
O czubajce kani można by się rozpisywać bardzo długo, zwłaszcza o jej walorach kulinarnych. Grzyb jest niesłychanie smaczny i wartościowy, na dodatek łatwy do przechowywania pod postacią suszu, bądź mrożonki. Najlepszy jest jednak spożywany tuż po zbiorze, panierowany w jajku z tartą bułką. Kto by tego nie zasmakował, chyba każdy zna ten smak i aromat.

Z ciekawostek powiem wam, że coraz bardziej popularne jest wprowadzanie grzybni do ogrodów, dotyczy to również czubajki kani. Uprawa tego grzyba w ogrodzie, wbrew pozorom, nie jest trudna. Wystarczy zaszczepić odpowiednie podłoże grzybnią, by szybko cieszyć się własnymi kaniami.

Cykl: "Wędrując po Puszczy". Autor: Artur Hampel