Tak się składa, że trzydziestego października po raz ostatni widziałem i słyszałem dzikie gęsi nad Puszczą Białowieską. Nie wiem, czy to był ostatni przelot przed zimą, ale nie miałem już więcej okazji ich widzieć, ani słyszeć. Świadomie piszę o słyszeniu, gdyż dzikie gęsi wędrują również po zmroku.
Gęsi udające się na zimowiska odpoczywają co jakiś czas, by uzupełnić energię i nabrać sił do dalszego lotu. Puszcza Białowieska nie jest jednak miejscem takich przystanków, nie ma do tego warunków. Co innego już rozległe pola, które rozciągają się w jej niedalekim sąsiedztwie.
To był ostatni klucz jaki widziałem tego roku i pozostaje czekać na ich widok i dźwięczne głosy aż do wiosny, gdy będą wracać ze swoich zimowisk.
Autor: Artur Hampel