Nie dla wszystkich mieszkańców puszczy dzień się zaczął szczęśliwie. Myszołów wybrał już sobie odpowiednią czatownię, z której rozpościerał się dobry widok na łąkę. Wystarczyła teraz odrobina cierpliwości i nierozważny ruch gryzonia, aby wypełnić dziób tłustym przysmakiem. Niestety, nie dane mu było polowanie. Myszołów nie przewidział ataku kruków, które raz po raz natarczywie podlatywały, przepędzając go ze swojego terytorium. Okazały się do tego tak sprawnymi lotnikami, że biedny myszołów nawet nie nadążał wzrokiem za agresorami. Zdezorientowany i zastraszony salwował się wreszcie ucieczką.