Każde rykowisko pozostawia w pamięci wiele niezwykłych historii. W tym roku, jeden z młodych byków urządził mi i moim sąsiadom nie lada przedstawienie. Prawdopodobnie został przepłoszony nocą przez wilki, bo zbliżył się do osad ludzkich tak blisko, że aż nie dawaliśmy wiary własnym oczom. Jakby tego mało, to można było w jego obecności spokojnie się przemieszczać, rozmawiać, a on jedynie nas bacznie obserwował i wcale nie miał ochoty uciekać.
Dał też niezły pokaz wycierania poroża w piasku oraz na pobliskich krzewach, nie omieszkał nawet pamiętać o ryczeniu. Do pełnego szczęścia zabrakło tylko łań i rywala do walki, ale sami przyznacie, że to byłby już nadmiar szczęścia mieć taki widok pod domem.
Zapadł zmierzch i pojawił się na polanie drugi byk, gdzieś w nieopodal ryczał trzeci głębokim basem. Miałem cichą nadzieję zobaczyć interesującą scenę pośród porannej mgły, ale niestety byk ani ten, ani inne nie chciały już uraczyć mnie nowym pokazem. Wspomnienia jednak pozostaną, bo nie są one powtarzalne i wątpię, by kiedykolwiek przytrafiło się coś znów podobnego.
Autor: Artur Hampel