Ciepła i dość wilgotna jesień spłatała w tym roku nie lada niespodziankę wszystkim miłośnikom grzybobrania. Kto bowiem pamięta, by pod koniec października zbierać takie dary? Tu i ówdzie, pojedynczo lub w niewielkich grupkach można spotkać borowiki, oczywiście jeśli uda się dostrzec kapelusze spod opadłych liści. Wśród mchów znajdziemy też podgrzybki. Występują liczniej od borowików, ale są też bardziej robaczywe. Tam gdzie rosną brzozy i osiki znajdziemy zapewne koźlarze. Kanie łatwo zauważyć, te stoją na wysokich nogach, wielkie czapy upodobały sobie jasne miejsca, szczególnie wzdłuż dróg. Najliczniej wysypały jednak opieńki, które wyrastają wprost na pniach, bądź na podziemnych korzeniach. Udało się, matka natura nie poskąpiła grzybów! Na stołach wigilijnych pojawią się tradycyjne potrawy, szczególnie moje ulubione pierogi.
Autor: Wuev