Być może zastanawiacie się dlaczego właśnie tak nazwano pięknego nocnego motyla, dając mu jednocześnie przymioty niedźwiedzia i jastrzębia. Zagadka jego nazwy jest niezwykle prosta do rozwiązania. Niedźwiedziówka jastrzębica należy do bardzo barwnych, często wręcz pstrokatych i jaskrawo wybarwionych motyli nocnych z rodziny niedźwiedziówek. Drugi człon nazwy odnosi się do rośliny żywicielskiej jaką jest jastrzębiec. Nie jest to jednak jedyna roślina, na której żerują gąsienice. Można się za nimi rozglądać również na takich roślinach jak ostrożnie, koniczyny, mniszek lekarski, rdesty, przytulie a nawet wierzby i olchy. Nie wymieniłem wszystkich roślin żywicielskich, ale podana gama wydaje się już być wystarczająca, abyście mogli wyruszyć na poszukiwania motyla i jego larw.

Niedźwiedziówka jastrzębica, choć wygląda okazale, to jednak nie jest motylem tak pstrokatym jak jej kuzyni. Tutaj raczej mamy do czynienia z wysublimowaną elegancją i umiarem. Zwłaszcza okazale prezentuje się samiec, którego zdjęcie jest dołączone. Co ciekawe, samice nie są najlepszymi lotnikami i to do tego stopnia, że obserwatorzy gatunku czasem spotykają osobniki ze zredukowanymi skrzydłami.



Niedźwiedziówka jastrzębica może pojawić się na terenach pozrębowych, choć ja natrafiłem na nią na łące. Jest to jak najbardziej jej naturalne środowisko, podobnie jak torfowiska niskie.

Szczególnie okazałe są czułki samca, które dodają niewątpliwego uroku całej jego sylwetce. Kremowo-żółte wybarwienie pierwszej pary skrzydeł pięknie kontrastuje z różowymi plamkami  na skrzydłach, różowym ich obramowaniem oraz różowymi akcentami na odnóżach i czułkach. Życzę każdemu takiego spotkania w Puszczy Białowieskiej, gdyż motyl prezentuje się jeszcze bardziej okazale w rzeczywistości aniżeli na zdjęciach.

Niedźwiedziówka nie imponuje rozmiarami, rozpiętością skrzydeł sięga pięćdziesięciu milimetrów. Z łatwością wypatrzycie ją jednak pośród białowieskich, puszczańskich muraw. Motyle latają od początku czerwca do początku sierpnia. Niezbyt to długi okres, ale wystarczył abym nacieszył nim wzrok kilka razy i to w różnych miejscach Puszczy Białowieskiej.
 

Cykl: "Wędrując po Puszczy". Autor: Artur Hampel