Rykowisko dobiegło już końca, a Puszcza jakby przez to ucichła i opustoszała. Wkraczająca powoli szarość, raz po raz rozkwita jeszcze kolorami jesiennego słońca. Łanie pozbawione zainteresowania samców, na powrót wracają do swych chmar. Za nimi podąża ubiegłoroczne potomstwo - dla nich rykowisko również było zupełnie nowym doświadczeniem, choć pozostawali wyłącznie w roli naocznych świadków. Samce zaś zupełnie schowały się w swoich tajnych, leśnych kryjówkach. W samotności odzyskują siły, mając wiele dni na powrót do dawnej formy. Niedługo stracą też obiekt swojej chluby, przepiękne poroża. Nowy oręż ozdobi ich głowy, sposobiąc do następnych już godów.