Wspomnienia związane z tegorocznym rykowiskiem pozostaną za mną na długie miesiące. Godziny spędzone na cierpliwym wyczekiwaniu i podpatrywaniu jeleni przyniosły wiele niezapomnianych przeżyć. Zanim udało mi się uchwycić w obiektywie te majestatyczne zwierzęta, za każdym razem pojawiała się niepewność i duża dawka adrenaliny. To wspaniałe uczucie stanąć w twarz z ogromnym bykiem. Podczas ukrywania się w gęstych krzakach, przykucałem nieruchomo, dopiero po długim czasie dało się usłyszeć cichy i ostrożny krok nabuzowanego hormonami samca. Czasami trzeba było powoli i bezszelestnie skradać się na jak najbliższą odległość, mając też na uwadze kierunek wiatru, iść tak aby zwierzęta nie wyczuły obcego zapachu. Należało też stąpać niezwykle delikatnie, złamana pod naciskiem buta gałązka może zniweczyć cały plan.
Podczas robienia zdjęć nie tylko chodzi o wykonanie dobrego ujęcia, ale głównie o możliwość podpatrywania naturalnych zachowań jeleni. Mamy unikalną możliwość bycia świadkami, jak te piękne zwierzęta ostrożnie przemierzają puszczańskie knieje, wytężają zmysły, bacznie obserwując czy przypadkiem tuż za rogiem nie czai się niebezpieczeństwo.
Najciekawsza jednak jest niepewność czy i tym razem dopisze nam szczęście, owa ciekawość motywuje do zdobywania nowych doświadczeń.
Rykowisko dobiegło już końca. zmęczone amorami byki opuściły obiekty westchnień, teraz czeka je trudniejszy okres jesienno-zimowy. Wycieńczone okresem rozrodu, stają się niejednokrotnie łatwym łupem dla grasujących wilków. Teraz muszą przetrwać, by znów za rok odegrać swój wielki spektakl. Do zobaczenia za rok!
Autor: Wuev