Dość nieoczekiwane spotkanie z jaszczurką żyworodną miało miejsce na Dubińskej Łące, tuż przy skraju lasu. Sami doskonale wiecie, że na tak rozległych łąkach można spotkać wiele interesujących zwierząt, ale że przyjdzie do mnie jaszczurka, tego się akurat zupełnie nie spodziewałem.
Wpatrywałem się w aparat, przeglądając fotografie wykonane kilkaset metrów wcześniej.
Kątem oka dostrzegłem jednak podejrzany ruch w trawie, no i proszę! Tuż przede mną z zielonej gęstwiny wynurzyła się dorodna żyworódka. Z początku była nieco płochliwa, ale po krótkim czasie pięknie pozowała do zdjęć, aż wreszcie pozwoliła się wziąć na ręce.
Skąd się właściwie wzięła nazwa tej jaszczurki? Istotnie jest ona gadem jajożyworodnym, a zatem, młode jaszczurki wykluwają się jeszcze w ciele samicy. Dla obserwatora zaś wygląda to tak, jakby samica rodziła po prostu małe jaszczurki. Nie jest to jednak jedyny sposób przychodzenia jej potomstwa na świat. Może ona też tradycyjnie składać jaja i z nich dopiero wykluwają się małe gady.
Co może wydawać się interesujące, to jaszczurki żyworodne całkiem dobrze znoszą chłód. Potrafią już wczesną wiosną przebudzić się z zimowego snu, by z kolei towarzyszyć nam aż do jesiennych przymrozków.
Nasza jaszczurka, jeśli tak ją mogę nazwać, prezentowała się prześlicznie w świetle zachodzącego słońca, połyskując w nim wielobarwnie.
Cykl: "Wędrując po Puszczy". Autor: Artur Hampel