To jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich marek – zwierzę kojarzone przez większość Polaków, mimo że z pewnością duża część pomyli go z bizonem. To żubr – król polskich puszcz i marketingu.

Żubr to zwierzę bardzo często wykorzystywane przez marketingowców. Jego wizerunek zobaczymy  na znaczkach, monetach, okładkach książek, czasopism, butelkach wódki, paczkach z węglem, koszulkach i odzieży, a także  w reklamach regionu. Ba, nawet politycy wykorzystali go w kampanii wyborczej. Nie ma więc lepszego celebryty, którego można by zaprząc do upowszechnienia wśród Polaków bogactwa naturalnego naszego kraju.

Właśnie w tym celu swoją działalność rozpoczyna portal puszcza.tv. Dzięki dofinansowaniu z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska możliwe było zakupienie pierwszych kamer, które podglądają zwierzęta w naturze. Systematycznie na stronie internetowej będą pojawiać się filmy z nagranymi mieszkańcami Puszczy. A ta tętni życiem. Już dziś twórcom portalu udało się nagrać łanię z młodym cielakiem przechadzającymi się w poszukiwaniu pożywienia, klempę (samicę łosia) z łoszakiem oraz niewielką watahę wilków. Operatorzy byli również na śniadaniu przepięknych żurawi. Każde spotkanie oko w oko będzie okazją do opowiedzenia historii, przedstawienia postaci i opisaniu problemów, które mają poszczególne zwierzęta. Na razie portal jest w fazie rozruchu, ale już po wakacjach twórcy mają ruszyć pełną parą.

 

 Żubr ma się stać jedną z atrakcji strony internetowej. Dzięki temu podglądowi będzie można się dowiedzieć, czy żubry jedzą żubrówkę i ile czasu temu zwierzęciu schodzi na żerowanie? Którą z 454 roślin, jakie jada, preferuje najbardziej? Przekonać się, jak szybko się porusza i czy jest coś, czego naprawdę się boi? Przez pryzmat żubra można również w sposób najbardziej pełny pokazać osiągnięcia polskiej szkoły ochrony przyrody. Tak się bowiem składa, że to właśnie to zwierzę pokazuje, do czego może prowadzić racjonalna współpraca leśników, myśliwych, weterynarzy, zoologów i naukowców. Polska bowiem w 1923 r. nie posiadała żadnego żubra. Wtedy jednak podjęto decyzję o ratowaniu gatunku. Z inicjatywy prof. Jana Sztolcmana założono Międzynarodowe Towarzystwo Ochrony Żubra. Działali w nim przedstawiciele 16 państw w tym dwa wiodące: Polska i Niemcy. Dwa pierwsze żubry – Gatczyna i Hagen – trafiły do Puszczy Białowieskiej w 1929 r. W roku 1939 w puszczy było już 16 zwierząt, które szczęśliwie przetrwały II wojnę światową. W sumie według Księgi Rodowodowej po II wojnie światowej na świecie żyły 103 żubry (43 samce, 60 samice), z czego 44 (20 samce, 24 samice) w Polsce. Od tamtej pory hodowla w naszym kraju rozwija się świetnie. Na początku 2018 r. było ich już 1873. To aż o 175 osobników więcej niż w 12 miesięcy wcześniej. W hodowlach zamkniętych na koniec 2017 roku żyło 238 żubrów, a w stadach wolnościowych aż 1635. To rodzi ogromne wyzwania, które warto poznać. Amatorskie decyzje mogą nas bowiem dużo kosztować. I to całkiem serio, biorąc pod uwagę, że tur nie jest takim dobrym sprzedawcą.