Towarzyszą nam całe lato, a z roku na rok wydaje się być ich coraz więcej. Nie powinno to nikogo dziwić, gdyż i martwego liściastego drewna, pozostawionego w lasach Białowieskiej Puszczy jest wręcz niezliczona ilość. A tego właśnie do swojego rozwoju potrzebuje kruszczyca złotawka.
Być może w niektórych regionach naszego kraju owad ten nie występuje zbyt licznie, może nawet zanika, ale nie w Puszczy Białowieskiej. Tutaj jest ich po prostu ogromna ilość.
Kruszczyca złotawka jest jednym z najpiękniejszych chrząszczy żyjących w Polsce. Dorasta do wielkości około 25 mm. Pojawia się już wczesną wiosną. Co ciekawe, lata tylko i wyłącznie w dni słoneczne. Owady, które wykazują takie cechy nazywa się gatunkami heliofilnymi. Przy niesprzyjającej aurze i w nocy, kruszczyce złotawki spokojnie przeczekują zagrzebane w ziemi.
Jeśli mieliście już do czynienia z tymi chrząszczami, to na pewno nie raz wystraszył was głośny brzęk rozlegający się tuż obok głowy. Kruszczyce podczas lotu są dość hałaśliwe i potrafią wystraszyć delektującego się widokami Puszczy wędrowca, zjawiają się nagle i szybko przelatują, głośno przy tym brzęcząc.
Nie wiem, czy kiedykolwiek zwróciliście uwagę na kruszczycę podczas lotu, a warto się temu przyjrzeć. Lot tego owada jest bardzo charakterystyczny. Otóż przemieszcza się ze złożonymi pokrywami. Tak, tak! Te grube, połyskujące, chitynowe pokrywy nie otwierają się do lotu. Kruszczyca wysuwa spod pokryw błoniaste skrzydła i pędzi w przestworza właśnie w taki sposób.
Żerując na kwiatach różnych roślin, kruszczyce stanowią prawdziwą ozdobą. Mienią się metalicznymi barwami zieleni, brązu i złota. Przysiadają głównie na roślinach z rodziny baldaszkowatych oraz kwiatach takich roślin jak bez, czy jarzębina. W Puszczy Białowieskiej obserwowałem ogromne ilości kruszczyc zajadających się kwiatami czeremchy. Sprawiają wrażenie prawdziwych klejnotów zagubionych wśród bujnych kwiatostanów.
Owady te potrzebują do rozwoju spróchniałych pni drzew liściastych: dębów i brzóz, a także wierzb. Prawdopodobnie zasiedlane są również inne gatunki.
Nie musimy się martwić, że wyrządzą jakieś poważne szkody. Jest to praktycznie niemożliwe. Nigdy nie ogołacają roślin ze wszystkich kwiatów, więc te owocują bez przeszkód ze strony kruszczyc.
A teraz mała ciekawostka. Kruszczyce są dość popularnymi i cenionymi owadami hodowanymi w niewoli przez pasjonatów, co w razie jakiegoś nagłego załamania dzikich populacji może mieć swój pożyteczny efekt. Póki co nie wygląda na to, by temu gatunkowi groził gwałtowny spadek liczebności.
Koniec okresu wakacyjnego w zasadzie wyznacza też kres spotkań z kruszczycami. Może jeszcze wypatrzycie pojedyncze sztuki na kwiatach?
Cykl: "Wędrując po Puszczy". Autor: Artur Hampel