Spotkania z tą ważką zawsze są pewnego rodzaju zaskoczeniem, a to głównie dlatego, iż rozpoznajemy ją dopiero po bliższym przyjrzeniu. Nie jest ważką jakąś bardzo małą, gdyż rozpiętość skrzydeł sięga niemal pięciu centymetrów, ale z daleka jest podobna do łątek, które same w sobie są podobne i nie lada sztuka jest je oznaczyć bez dokładnej obserwacji.

Pióronóg zwykły, nazywany przez niektórych także pióronogiem nadwodnym, jest jedynym przedstawicielem rodziny pióronogowatych w naszym kraju, co czyni go w pewnym sensie wyjątkowym.

Można go spotkać na łąkach Puszczy Białowieskiej, co i mnie się udało. Najważniejszą cechą charakterystyczną i rozpoznawczą tej ważki są wyraźnie widoczne spłaszczone golenie. Nie zobaczycie jednak tego z większej odległości. Ważce naprawdę trzeba się przyjrzeć z bliska, co wymaga nieco cierpliwości, a niekiedy także pogoni pośród traw i ziół.

Samiec od samicy różni się ubarwieniem - samce są koloru niebieskiego, samice natomiast w kolorach żółtawych i żółtawo beżowych. Zdarzają się jednak osobniki płci żeńskiej o ubarwieniu niebieskim, podobnie jak samce, a nauka nazywa to ubarwieniem androchromatycznym.



Może wyjaśnię od razu, dlaczego tak właśnie nazywane są samiczki upodobnione wybarwieniem do samców.
Otóż zwrot „andro” stanowi w tym przypadku pierwszy człon wyrazu złożonego, a określa on nic innego, jak odniesienie do cech męskich. Druga cześć wyrazu – „chromatyczny” oznacza po prostu barwę. Tym sposobem uzyskana mądra i trudna nazwa androchromatyczny oznacza po prostu kolor podobny jak u samca.
No dobrze, pozostawmy jednak zagadki językowe i wróćmy do pióronoga.

Ważki te nie są zbyt wybredne jeśli chodzi o wybór siedlisk do rozwoju. Mogą się rozmnażać wykorzystując wody stojące, co niewątpliwie sprzyja utrzymaniu ich populacji na stabilnym poziomie. Mimo, że pióronóg jest ważką w zasadzie pospolitą, to często umyka naszej spostrzegawczości.

Puszcza Białowieska stanowi doskonałe miejsce do obserwacji tego gatunku, a ja zachęcam do fotografowania pióronoga. Daje to sporo frajdy, a zdjęcia przeglądane w zaciszu domu, na dużym ekranie robią niemałe wrażenie.
 

Cykl "Wędrując po Puszczy". Autor: Artur Hampel