Do wyłącznej dyspozycji kozła była dziś ogromna łąka obfita w smakołyki, w których mógł się zanurzyć aż po brzuch. Nic nie mogło zakłócić tej cudownej atmosfery. Trudno się dziwić, że rogacz spędził tu niemal cały wieczór, w spokoju rozkoszując się kolejnymi łakociami. Z daleka przyglądaliśmy się jego szczęściu.