Borsuk z nadzieją wypatrzył okoliczne zarośla. Pewnym krokiem zanurzył się w ich gęstwinie. Na próżno próbowaliśmy wśród liści odnaleźć jego ciemne futro. Obecność zwierzęcia zdradzały wyłącznie ruchy roślin.
Najwyraźniej nic ciekawego nie kryło się jednak wśród liści. Rozczarowany dość szybko opuścił zarośla. Na szczęście kilka smacznych drobiazgów czekało zupełnie na wierzchu, tuż obok drzewa. Czasem tak się zdarza, że najciemniej pod latarnią.