Któż jej nie zna. Owiana złą sławą morderczyni nie oszczędzi nawet swojego „męża”. Doczekała się różnych powiedzonek odnoszących się do złych kobiet, ale nie o tym przecież będę mówił.

Wciąż dochodziły do mnie informacje, ile to modliszek znajduje się tutaj, w Puszczy Białowieskiej. Znajomi przechwalali się zdjęciami, opowiadali, że widzieli ją nawet w swoim ogrodzie, a ja wciąż nie mogłem jej spotkać. Nadszedł jednak taki dzień, kiedy i ja zostałem uraczony widokiem modliszki i to na własne oczyska, z bliska, naprawdę z bliska.

Muszę przyznać wam szczerze, że modliszka robi ogromne wrażenie. Te jej niby powolne ruchy, ta udawana niemrawość, niemal bezbronność a przecież wszyscy wiemy jak morderczy to owad. Na dodatek wcale nie jest taki powolny, zwłaszcza gdy ma ochotę na przekąskę.

Za pierwszym razem przyszedł z pomocą kolega, to on ją wypatrzył i zapytał mnie, czy to modliszka i zdjęcie to właśnie oglądacie. Co ciekawe, jakby na zawołanie, jeszcze tego samego dnia samodzielnie dojrzałem modliszkę w zupełnie innej części Puszczy i miałem możliwość obserwować jak modliszki latają, a robią to bardzo sprawnie.

Co prawda do tej pory nie zaznajomiłem się z biologią tego gatunku zbyt dokładnie, co przyznaję - to spore lenistwo z mojej strony. Doczytałem jednak naprędce tyle, że w tym roku mam szansę zobaczyć modliszki znów w tym samym środowisku. Tym razem będę chciał przyjrzeć się im nieco bliżej, ich rozwojowi, polowaniom i  zakładaniem gniazda przez samicę. Nie wiem, czy ta sztuka mi się uda, ale jeśli tak, to znajdziecie tutaj dodatkową dawkę ciekawych obserwacji. Pozostaje trzymać kciuki.
 

Cykl: "Wędrując po Puszczy". Autor: Artur Hampel