Prawdziwy z niego rzezimieszek. Potrafi zmienić kolor i szybko zaatakować, a do tego jest bezwzględny, jak na drapieżnika przystało. O kim mowa? O kwietniku, pająku niewielkim, choć fascynującym.

Jego niezwykłość polega przede wszystkim na możliwości zmiany ubarwienia. Paleta barw jest co prawda ograniczona (obejmuje kolory: biały, zielonkawy, zielony i żółty), ale to w zupełności wystarcza, by skutecznie się zamaskować. Pająk ten nie buduje sieci. Czyha na swoją ofiarę siedząc nieruchomo, najczęściej na kwiatach - w kielichach, rzadziej na liściach drzew i krzewów. W tym ostatnim przypadku przybiera barwę zieloną. W pozostałych sytuacjach dostosowuje swoje ubarwienie do koloru kwiatu, na którym urządził sobie czatownię. 

Zjawisko mimikry ułatwia mu polowanie, a zdobyczą mogą się okazać dużo większe owady od niego samego. Atak jest błyskawiczny, zaś silny jad bardzo szybko unieruchamia ofiarę.

Często obserwowałem kwietniki w Puszczy Białowieskiej. To właśnie tutaj byłem świadkiem dość osobliwego zachowania pająka z upolowanym bzygiem. Otóż pająk zaczął oddzielać jego głowę od reszty ciała i dokonał w końcu pełnej dekapitacji. O dziwo zadowolił się samą głową owada, co było dla mnie niemałym zaskoczeniem.

Kwietniki czując się zaniepokojone, nie uciekają do swoich kryjówek, jak robi to wiele innych pająków. Chowają się za to pod kwiatem na którym siedzą, w taki sposób, że nie ma z nimi kontaktu wzrokowego. Gdy zaglądałem pod kwiat, te przemieszczały się dalej, aby były niewidoczne, nadal pozostając w swojej czatowni. Możliwe, że ma to związek z dużym wydatkiem energetycznym podczas zmiany ubarwienia i przez to niechętnie opuszczają swoje łowisko. To jednak tylko moja hipoteza, nie poparta żadnymi badaniami.

Zdarza się, że niepokojone dłuższą chwilę przestają się kryć, a w zamian przybierają pozę odstraszającą, rozkładając swoje dwie pierwsze pary kończyn, dokładnie w taki sposób, jakby szykowały się do ataku, czy raczej odparcia w tym przypadku ataku.

W związku z tym, iż pająki te mają ograniczone możliwości zmiany ubarwienia, to wybierają też odpowiednie dla siebie kwiaty na łowiska i są to najczęściej kwiaty żółte, bądź białe. Zdarzyło mi się jednak napotkać je też na na kwiatach o innym kolorze, jak choćby w kielichach kwiatów dzikiej róży.

Podczas badań naukowcy stwierdzili, iż zdolność do zmiany ubarwienia posiadają wyłącznie samice, a sama zmiana koloru trwa około trzech tygodni, więc dość długo. To również może tłumaczyć niechęć do ucieczki i opuszczania swojego łowiska.

Pająk ma też pełne prawo czuć się pewnym siebie. Ze względu na silny jad poluje również na osy i pszczoły, które są od niego dużo większe i oczywiście nie do końca bezbronne. W przypadku jednak spotkania z głodnym kwietnikiem nie mają żadnych szans.

Zastanawiające natomiast może się wydawać, czy w wyniku ewolucji, kwietniki za jakiś czas nie będą potrafiły przybierać innych kolorów. Póki co, nic mi nie wiadomo o takich przypadkach. Natura potrafi jednak zaskakiwać, zatem polecam obserwować te fascynujące zwierzęta. Kto wie, może ktoś z was jako pierwszy znajdzie kwietnika na przykład w kolorze czerwonym? Niczego przecież wykluczyć nie można.

Cykl: "Wędrując po Puszczy". Autor: Artur Hampel