Noc była bezwietrzna i ciepła. Łania, która dzisiaj nas odwiedziła w ogóle nie zdradzała niepokoju. Spokojnym krokiem oddalała się wgłąb lasu. Po chwili, w zupełnej ciemności widzieliśmy już tylko białą podłużną plamę na jej sukni nazywaną lustrem. Trzeba dodać, że gwara łowiecka dysponuje tu dość bogatym nazewnictwem, a lustro określane też bywa serwetką, zwierciadłem, czy chustką.