Żuraw dostojnym krokiem wszedł tuż przed obiektyw. Poderwał się do lotu w chwili, gdy usłyszał lecącą za nim partnerkę. Czyżby o kimś zapomnieli?
Biedny pisklak biegł co sił, by nadążyć za rodzicami. „Hej, a ja? Zaczekajcie na mnie!” - zdaje się wyrażać swoje obawy. Jeszcze tylko trochę podrośnie, nabierze więcej siły i poleci za nimi.