Ileż uwagi koziołek poświęca swojemu bezpieczeństwu! Cały czas nasłuchuje, ani przez moment nie traci kontroli nad otoczeniem. Dokładne obwąchanie krzewinki tylko go upewniło - ktoś tu nie tak dawno był, zostawił swoje zapachy. Na chwilę przerywa organoleptyczną ocenę drzewka i skubie coś wartościowego w runie. Ale tylko przez chwilę. Cały czas dręczy go niepewność z powodu pozyskanych wcześniej informacji. Nasłuchuje, z uwagą obserwując teren. Bezpieczeństwo jest dla niego najważniejsze, a jak się słyszy kroki, czy łamaną gałązkę, nawet głosy z odległości 500 metrów to sygnał, że trzeba się przygotować.
Przebywając w swojej naturalnej ostoi, sarna przyzwyczaja się do głosów, które słyszy „na co dzień”. Każdy inny, nawet bardzo cichy sygnał, natychmiast ją niepokoi. Podobnie jest z węchem. Człowieka wyczuje z bardzo dużej odległości. Tylko nadmierna wrażliwość, pozwoli jej wyjść cało z opresji. Ucieczka, to dla sarny jedyna możliwość reakcji na zagrożenie. Może jeszcze tylko wydać ostrzegawczy głos: ”pii, piii”.