Nie, to nie są kadry z postapokaliptycznego świata science fiction. To zdjęcia zrobione w samym sercu Puszczy Białowieskiej. Kolejne lata z narastającą gradacją kornika drukarza, poczyniły w drzewostanie niewyobrażalne szkody. Przewrócone pnie drzew, zalegające martwe gałęzie, odsłonięte całe połacie tętniącego niegdyś życiem lasu - to skutki postępującej gradacji szkodnika.
Tymczasem działalność drukarza wciąż zbiera żniwo. Wiosna, to początek kolejnego cyklu rozwoju kornika. Samica w czasie rójki składa od 30 do 80 jaj. W czasie jednego roku następuje czterokrotny rozród generacji. Pięć tysięcy owadów wystarczy do zabicia jednego drzewa - co w świetle informacji o zdolności rozrodczej kornika stanowi bardzo małą liczbę.
Sterczące w wielu miejscach, pojedyncze kikuty świerka, to dzisiaj jedyna pamiątka po najwyższym pietrze białowieskiego drzewostanu. Nieprawdą jest jednak, że kornik zagraża tylko świerkom. Inne gatunki cennych drzew, odsłonięte na działalność czynników pogodowych, z łatwością przewracają się teraz pod wpływem wiatru, dzieląc tragiczny los zainfekowanych iglaków.