Widok jakby z obrazka, albo ręcznie wyszywanej makatki wiszącej w kuchniach wielu podlaskich domów. Zwierzęta z płótna są zawsze na rykowisku, a nasz bohater w zgoła innej sytuacji. Dorodny samiec, dwunastak, w doskonałej kondycji i dobrze odżywiony. Natura zadbała nawet o odpowiednie tło potężnych drzew. Ale zaraz, co to za ślady przed nim? Rozpoznajemy liniowy trop pojedynczego zwierzęcia. Takie ślady nazywany„sznurowaniem”. W ten sposób po puszczy chodzą wilki, rysie i lisy. Czy trop jest świeży i czy jeleń wyczuwa niebezpieczeństwo?
Rudym lisem może sobie zupełnie nie zawracać głowy, dla jeleni jest przecież zupełnie nie groźny. Gorzej jeśli ryś, bo może się czaić w ukrytej zasadzce. Co jednak jeśli tropy należą do wilczego zwiadowcy? Wówczas naszego jelenia więcej przed kamerą nie zobaczymy. Za chwilę pojawi się bowiem wataha naganiaczy, zapędzając go w miejsce, z którego już nie ucieknie.