Jeleń nie mógł spokojnie skubać trawy, choć trafił w bardzo obiecujące miejsce. Tuż pod lewym uchem, coś uporczywie nie dawało mu spokoju. Nic nie pomagało, nawet nagłe ruchy głową. Trzeba było użyć tylnej nogi, by racicą pozbyć się męczącego uczucia. Trudna to sztuka, jeśli nie chce się przy tym oderwać od jedzenia.
Tej nocy nie tylko jeleń miał jednak problem z męczącym swędzeniem. Lis zamiast skupić się na polowaniu, zmagał się z podobnymi uciążliwościami. Łaskotało go na grzbiecie, jak na złość, w trudno dostępnym miejscu. Pozbycie się problemu, nie było takie proste, wymagało czasu, precyzji i nie lada wysiłku. Zwinął się w kłębek i odwrócił pysk, próbując zębami przynieść sobie ulgę.