Gdy poranny widok za oknem wreszcie zmienia się na zimowy, z piękną warstwą świeżego, białego puchu, nie ma na co czekać, trzeba natychmiast ruszać do puszczy! To przecież  świetna okazja do odnajdywania odciśniętych w śniegu tropów leśnych mieszkańców.  Zobaczmy, kto pierwszy odwiedził dzisiaj nasze ulubione puszczańskie szlaki.

Pierwsze ślady należały do wilczej grupy rodzinnej. Wataha przemierzała leśną drogą dobre kilkaset metrów, po czym trop  rozdzielił się i znikną w leśnej gęstwinie. 

Dalej trafiliśmy na szlak wydeptany przez łosia. To klępa z łoszakiem zostawiły „pieczątki” na śródleśnej polanie, najwyraźniej zainteresowane wierzbowymi pędami. Ślady pozostawione przez łosia są największe spośród wszystkich puszczańskich ssaków.