Kamera uchwyciła wyjątkowy moment – oto brzegiem lasu wędruje krowa z maleńkim cielęciem. Żubrzątko urodziło się zapewne niecałe dwa tygodnie temu, nie ma jeszcze rogów, a pod skórą rysują się zaledwie ich zalążki. Krowa wędruje z nim samotnie, a więc jeszcze nie powróciła do stada po porodzie, który żubrzyce odbywają w oddaleniu od grupy rodzinnej. Być może poród nastąpił gdzieś blisko, bo w ciągu dwóch dni krowa z cielakiem dwa razy przemierzała tę samą drogę, widać więc, że czują się tu bezpiecznie.
Dlaczego piszemy, że sytuacja jest wyjątkowa? Otóż maleństwo urodziło się jesienią, w przeciwieństwie do większości żubrząt, które na świat przychodzą wiosną. Te późne porody zdarzają się jednak coraz częściej. Zapewne związane to jest to z coraz cieplejszymi zimami i zmianami w trybie życia żubrów. Zwierzęta nauczyły się jesienią opuszczać Puszczę Białowieską, przenosząc się na okoliczne pola uprawne. Tam nie mają problemu z pozyskaniem pokarmu nawet zimą.