Dzierzba gąsiorek to bezwzględny puszczański zabijaka. Choć niewielkich rozmiarów i wartym podkreślenia uroku, znany jest głównie z tego, że swoje ofiary nadziewa na kolczaste krzewy. Nadarzyła się wreszcie okazja, aby choć trochę ocieplić wizerunek naszego rozbójnika, którego tym razem obserwujemy w trakcie ojcowskich obowiązków.
„Głodny jestem, głodny!” wydaje się skrzeczeć potomek. Ojciec zerka na marudera, choć wcale nie tak łatwo go uspokoić. Rodzic nie tylko poluje, ale musi też zadbać o bezpieczeństwo malucha. Jak to jednak w życiu bywa, nie wszystko uda się załatwić na zawołanie. Na złość gąsiorkowej rodzinie, wszystkie płazy, gryzonie, a nawet owady, jakby przejrzały zasadzkę i zapadły się pod ziemię, albo przynajmniej pochowały w wysokich trawach śródleśnej polany. Co zrobić? Pozostaje wytrwale czekać na okazję. Cierpliwość to też ważna lekcja, której młody musi doświadczyć.