Wadera przemknęła przed obiektywem. Choć wbiegła dość szybko na śródleśne piaszczysko, to od razu dało się zauważyć, że nie jest już tak sprawna. Trudy rodzicielstwa dają się już mocno we znaki, a w zdobyciu pożywienia zdana jest na pomoc pozostałych członków wilczej rodziny.
Był pierwszy maja, blisko do porodu. Być może już miała na oku bezpieczne miejsce w starodrzewiu, trudno dostępnym terenie, z dużą ilością powalonych drzew. Tam wykopie norę lub urodzi gdzieś pod wykrotem.
To nie było nasze pierwsze spotkanie. W ubiegłym roku, ta sama wilczyca wychowała wraz z partnerem trzy młode, które obserwowaliśmy zaledwie przed miesiącem. Cała piątka była w dobrej kondycji zdrowotnej. Oby los sprzyjał pomyślnie także kolejnym szczeniakom!