Wreszcie i dla niego nastał czas obfitości. Nie tylko może wybierać wśród wielu gatunków roślinności zielnej, ale otoczony gęstymi trawami białowieskich polan znajdzie też w miarę bezpieczne kryjówki. A przynajmniej bezpieczniejsze niż zimą. Bo owe „bezpieczeństwo” w przypadku zająca, to pojęcie bardzo umowne. 

Szarak jest zupełnie bezbronny w spotkaniu z drapieżnikami - a w Puszczy Białowieskiej ma wielu naturalnych wrogów. Zdziesiątkowana populacja zajęcy z roku na rok kurczy się coraz bardziej.  Zwierzęta te nie korzystają z nor, czy dziupli, nie mają żadnego miejsca w którym mogłyby uciec przed zagrożeniem. Jako kryjówki wykorzystują jedynie ukształtowanie terenu i właśnie wysoką roślinność.

Puszcza Białowieska okazuje się jednak dla szaraków i tak w miarę bezpiecznym miejscem. W ciągu ostatnich 30 lat, z 2 milionów zajęcy żyjących w Polsce, zostało już zaledwie kilkaset tysięcy. To przede wszystkim efekt gigantycznych zmian w rolnictwie - odejściu od małych, zróżnicowanych upraw, na rzecz ogromnych jednorodnych zasiewów. Na współczesnej wsi zwierzęta tracą zarówno pokarm jak i schronienie.

Ich problemem jest także coraz większy ruch na drogach, a także coraz szybsze i większe maszyny rolnicze, przed którymi szarak nie ma żadnych szans na ucieczkę.