Chłodny, kwietniowy poranek przywitał mnie nietuzinkowym szczęściem. Po raz pierwszy udało mi się uwiecznić niezwykły spektakl gągołów - kilkunastosekundowy akt miłosny, poprzedzony krótkim tańcem samca.
Gągoł uniósł wysoko głowę, prostując szyję jak strunę, a ona niemal przylegała do tafli wody. Podpłynął do niej, a po zbliżeniu wspólnie rozpostarli skrzydła. Niebawem kaczka złoży jaja w dziupli, a następnie będzie już samotnie je wysiadywać.
Małe kaczuszki tuż po wykluciu wyskakują z „domu” wprost na ziemię, czasem z kilkunastometrowej wysokości. Dalej będą wędrują w kierunku wody, narażone na atak drapieżników.