Łatwo zrozumieć niepokój jeleni, które niemal co noc przychodzą tu na posiłek. Szczęśliwie dla nich, że nie tym razem. Niezapowiedziana wizyta wilków w stałym miejscu dokarmiania zwierząt skończyła się fiaskiem, przyprószona śniegiem polana tym razem świeciła pustkami. Drapieżniki doskonale jednak czuły niedawną obecność jeleni, zwłaszcza kręcąc się blisko lizawki. Dłuższy postój byłby już tylko stratą czasu, wataha oznaczyła teren i ruszyła w dalszą drogę.