Gęsta mgła ograniczała widoczność zaledwie do kilku metrów. Tego ranka mieliśmy więc większą szansę usłyszeć żerujące zwierzęta, niż dostrzec je okiem kamery. Na szczęście nie zawiódł nas łoś, który wybrał trasę tuż obok obiektywu. Byk przemierzał łąkę właściwym sobie niespiesznym krokiem, a jego długie badyle (nogi) zanurzone były w wysokiej trawie. Po wrześniowym bukowisku, czyli łosich godach, samce łosia wracają do znacznie spokojniejszego trybu życia. Mogą wreszcie nadrobić nieprzespane noce i uzupełnić wielodniowe zaniedbania w odżywianiu.