Zima daje się we znaki również myszołowom. Rzadziej teraz polują z powietrza, a znacznie częściej z zasiadki, albo tak jak tu - wypatrując ofiary wprost na ziemi. Białe przestrzenie z bezlistnymi drzewami sprzyjają takiej metodzie. Drapieżnik nawet spacerując ma doskonałą widoczność. Taki sposób polowania kosztuje też stosunkowo niewiele wysiłku. W czasie mrozu i braku pożywienia energia jest zaś szczególnie cennym zasobem, a zużywa się błyskawicznie.
Myszołów to bardzo czujny drapieżnik. Zobaczcie, już trafił na kolejny trop. Teraz wystarczy odrobina cierpliwości i sprytu.