Żubr najwyraźniej pomyślał, że tam gdzie uwija się aż tyle trznadli, musi być z pewnością i coś interesującego. Rozgonił więc liczną gromadę, a maruderów dodatkowo postraszył ciężką nogą. Próżne to jednak zabiegi. Skarby, które mogły nasycić małe brzuszki trznadli, okazały się niespecjalnie warte uwagi dla tak dużego zwierza. Byk rozgrzebał więc trochę śniegu, obwąchał okolicę i zniechęcony ruszył w dalszą wędrówkę.