Jesień udekorowała puszczę żywymi, jaskrawymi kolorami. Nie tylko zwierzęta, ale również i rośliny intensywnie przygotowują się na nadejście chłodnych, oszczędnych w światło miesięcy. Drzewa doskonale odczytują zachodzące w pogodzie zmiany. Spadek temperatur, a przede wszystkim coraz krótsze dni, to ostateczny sygnał, by czym prędzej rozpocząć „jesienne procedury”.

Podczas gdy zwierzęta szukają pokarmu i ciepłych kryjówek, podstawowym zadaniem dla drzew jest sprawne zabezpieczenie jak największej ilości wody. Ta wraz z niezbędnymi składnikami odżywczymi musi być zatrzymana w korzeniach. Niezbędne staje się wówczas „pozbycie się” liści, które w okresie zimowym stanowiłyby niebezpieczne obciążenie dla rośliny. Zgromadzona w nich woda dość szybko by zamarzła, będąc dla rośliny zupełnie bezużyteczną.

Zatem, gdy światła jest coraz mniej, w liściach ustaje proces fotosyntezy. Chlorofil ulega rozkładowi, a zamiast niego widoczne stają się inne barwniki - m.in. karoteny i ksantofile. Dlatego właśnie w koronach drzew już od września obserwujemy przepiękną paletę jesiennych barw. Kolor liści zależy również od gatunku drzewa (grab mieni się żółcią, dąb pomarańczą, klony zaś efektowną czerwienią), a nawet od pogody (słoneczna jesień bardziej sprzyja czerwieni). Niektóre gatunki przebarwiają się wcześniej inne, jak dąb, nieco później.

Wraz z zatrzymaniem procesu produkcji, liście powoli obumierają, a ich ogonki trzymają się na jednej, cieniutkiej wiązce. Teraz wystarczy już silniejszy podmuch wiatru, by odłączyły się od drzewa ścieląc bajecznie kolorowe kobierce, zakrywające coraz grubszą warstwą puszczańskie szlaki. Drzewo pozbawione niepotrzebnego balastu, nie tylko oszczędzi zgromadzone w korzeniach składniki, ale również stanie się bardziej odporne na złamania konarów. Wszystko zaś po to, aby wiosną, z pełną mocą rozpocząć życiodajny cykl od nowa.