Zwinność wiewiórek przewyższa sprawność wszystkich innych drzewołazów puszczańskich. Z fascynacją podglądamy, jak perfekcyjnie potrafią skakać z gałęzi na gałąź sąsiedniego drzewa. Lato wydaje się dobrym czasem na obserwację, bo zielone tło szybko zdradza ich obecność, o kryjówkę teraz znacznie trudniej.
Spotkanie było bliskie i niespodziewane. Ona pierwsza wydała nisko gwiżdżący, krótki glos i tym zwróciła moją uwagę. Żeby jeszcze podkreślić swoją obecność i irytację tuptała pazurkami o gałąź. Po chwili jednak bezszelestnie dała susa w gęste, bujne poszycie dna lasu, z paprociami i kobiercami turzyc. Dopiero tutaj udało jej się zniknąć.