Pierwsza wylądowała samiczka gąsiorka, demonstrując swoje wdzięki na ulubionej czatowni myszołowa. Zdawała się nie dostrzegać adoratora, który wciąż krążył w pobliżu. Gdy gąsiorek nadlatywał, ona w beztrosce odwracała wzrok, niby kontemplując uroki otoczenia. Zniecierpliwiony samiec podjął wreszcie bardziej zdecydowane starania. Co zrobić, na nic jego trudy! Bezpośrednie zaczepki spotkały się tylko z nie mniej stanowczym odwetem partnerki. Pani gąsiorkowa, bez ceregieli odtrąciła samczyka dziobem. Być może nie wszystko jednak stracone. Samiczka zapewne nie odleci daleko. Błyszcząc piórkami na widocznej gałązce, będzie zachęcać partnera do kolejnych, bardziej kreatywnych starań.
Nie wystarczą krzykliwe barwy naszego amanta, ani też nie najwyższej próby melodie. Samiec dzierzby gąsiorka, aby zdobyć przychylność partnerki, musi się przede wszystkim wykazać zaradnością. Upolowany, pyszny przysmak dostarczony wybrance w dziobie, a najlepiej wypełniona po brzegi spiżarnia - to z pewnością lepszy argument od barwnych piórek i brutalnych zaczepek.