Ostatnie dni marca przyniosły małą niespodziankę i to małą pod wieloma względami. Otóż pewnego wietrznego dnia spotkałem najmniejszą polską kaczkę, cyraneczkę, a ściślej rzecz ujmując samca z nietuzinkowym, jak na kaczkę, ubarwieniem piór. Trzymał się blisko krzyżówek i wspólnie z tutejszymi bywalcami spędził w Topile kilka dni. Wreszcie odleciał, najpewniej w poszukiwaniu samicy.

Autor: Wuev