Gdy tylko lód na zbiorniku w Topile rozpuścił się, niemal natychmiast powróciły łabędzie krzykliwe. Rozpoznaliśmy je od razu, to ta sama para letnich bywalców wraz z towarzyszącymi im młodymi. Niestety jedno z potomstwa najprawdopodobniej straciło życie.
Łabędzie krzykliwe nie odlatują daleko. Odnajdują najbliższe zbiorniki, w których woda nie zamarza i tam przeczekują zimową aurę. Wiosną wracają do znajomych miejsc, w których wyprowadzają na swiat potomstwo. Po raz pierwszy od wielu lat zdarzyło się, że przyleciały tak wcześnie.