Warto było zdzierać głos, donośnie ryczeć po nocach i przybierać najbardziej groźne pozy. Nawet kosztem wielodniowej głodówki. Warto było nawet ryzykować niebezpiecznymi pojedynkami z jelenią bracią. W godowych walkach jeleni nie ma miejsca na kompromis, tu zwycięzca bierze wszystko. Prawdziwi szczęśliwcy mają więc nawet całą chmarę łań wyłącznie dla siebie. Konkurencja może zaś tylko z żalu zazdrośnie porykiwać wśród leśnych chaszczy.