Cielak sprawił swojej mamie niezłego psikusa wskakując na samą górę stogu siana. Zakłopotana łania okrążała stóg, próbując przekonać młodego do zejścia a jej troska widoczna jest nawet w mowie ciała, które gestem zachęca potomka do działań. Gdy to nie pomaga, sama zaczyna, nieporadnie wdrapywać się na górę. Sytuację chyba rozwiązał byk, który w czasie rykowiska nieustannie kręci się wokół chmary. Zestresowany młodzieniec, najwyraźniej spłoszony, zbiegł bowiem do grupy rodzinnej.