Zmiana perspektywy, to dodatkowa szansa na sukces w polowaniu. Myszołów chwyta się różnych sposobów, by dnia nie zakończyć z pustym żołądkiem. Ofiary wypatrywane są w trakcie niskich lotów patrolowych, jak i dostępnych czatowni. Jako punkt obserwacyjny doskonale sprawdzi się leżąca gałąź lub znacznie wyższy słupek lizawki. Czasem ruch w trawie łatwiej jest dostrzec z najniższej pozycji, w trakcie spaceru po łące. Drapieżnik biegnie wówczas za ofiarą, chwytając ją w żelaznym uścisku ostrych szpon.