Tak malowniczo wygląda świt na białowieskiej polanie. Tego dnia, pierwsza na śniadaniu pojawiła się męska chmara jeleni. Zupełnie, jakby wszystko było z góry zaplanowane, gdy tylko jelenie opuściły polanę, zaraz nadciągnęli też kolejni, stali bywalcy. Stado żubrów zmierzało nieco zaspanym krokiem wprost do wodopoju. Niewyczerpalną energią mogły się za to pochwalić najmłodsze żuberki. Te biegały w radosnych podskokach, niewzruszone ospałością swych opiekunów.