Białowieskie polany przyciągają letnich wędrowców niezliczoną ilością barw i zapachów. Fiolety, żółcie i zielenie roślin urzekają wielością form i kolorów, zatrzymajmy się choć chwilę, by zachwycić się ich pięknem.

Dzwonki to jeden z najbardziej wdzięcznych obiektów obserwacji. Wznoszące się łodygi roślin utrzymują ciężar obfitego niebieskiego kwiatostanu. Płatki otwierają się na słońce zapraszając do swojego wnętrza liczne pszczoły i trzmiele, łase nektarowych łakoci. Wieczorem zamknięte kielichy roślin stanowią idealną kryjówkę dla zmęczonych dniem owadów.

Skraj lasu to jedno z ulubionych miejsc naparstnicy zwyczajnej. Nie bez powodu objęta jest częściową ochroną, bywa kapryśna i trzeba po prostu wiedzieć gdzie ją odnaleźć. Jeśli jednak znacie już te miejsca, to roślinę zauważycie z daleka - jej blado-żółte kielichy kwiatów wznoszą się nawet na metr, wychylając ciekawie z gęstwiny krzewów.

Skąd dla storczyka nazwa „kukułka”? Może od słodyczy, bo przyciąga owady całymi gromadami, które ustawiają się w długich kolejkach na szansę zapylenia. Roślina ma zresztą też wiele innych nazw, ot choćby stoplamek, z czym zapewne nie będzie trudno jej skojarzyć. 

A skoro już mowa o plamkach, to możecie je policzyć na skrzydłach kraśnika, który również okazuje się bardzo wrażliwy na kwiatowe łakocie. Oczywiście policzycie, jeśli tylko pokaże się w pełnej okazałości, bo na razie skupiony jest głównie na znalezionej słodyczy i nie w głowie mu dalsze latanie.