Ledwie świt rozjaśnił białowieską knieję, a polana od razu zatętniła życiem. Piękny żubr, który spacerował we mgle, sprawił, że nie od razu zauważyliśmy trzy sarny żerujące wśród bujnej zieleni. Dopiero chmara łań wypłoszyła je z kryjówki, prowadząc swój przychówek na pierwsze śniadanie. Jelenie zdecydowanym krokiem wkroczyły w wybrane przez sarny miejsca, być może ufając ich roślinnym gustom.