Wszystko trwało zaledwie sekundy, ale wystarczyło, by w locie dostrzegł przepływającą ofiarę. Zawisł na chwilę w powietrzu, machając intensywnie niewielkimi skrzydłami i ruszył wprost do wody. Po chwili czmychnął z upolowaną zdobyczą w dziobie, pozostawiając nas w zdumieniu nad tym niespodziewanym spotkaniem
Poznajecie intruza po barwach? Ten zjawiskowy błękit na skrzydłach należy oczywiście do zimorodka. Jeśli go spotkacie, macie ogromne szczęście. Bo w zasadzie dostrzec go można tylko w trakcie polowania, a i to, jak widzicie, przebiega błyskawicznie. Zimorodki gniazdują w wydrążonych przez siebie tunelach, są zaledwie wielkości wróbla, zaś schowane wśród roślin kamuflują się doskonale, pozostając poza zasięgiem nawet najbardziej bystrego oka.