Największy w okolicy odyniec umieszcza mocz w miejscu bardzo często odwiedzanym przez dziki - w samym centrum leśnego babrzyska. Dziki w ogóle cechuje wyjątkowo dobry węch, przewyższają pod tym względem nawet psy. Potrafią wyczuć pokarm ukryty głęboko pod ziemią i błyskawicznie zwietrzyć zbliżające się niebezpieczeństwo.

Porządne babrzysko, oprócz błotnistego zagłębienia terenu, musi spełniać jeszcze jedno wymaganie - odpowiednie drzewa, które po błotnej kąpieli wykorzystane zostaną jako „grzebienie”. Dziki chętnie ocierają się o pnie drzew, aby zdrapać nadmiar błota z sierści. Łatwo dostrzec, które z drzew są szczególnie przydatne. Ich kora jest nieco wygładzona i pokryta ziemią zmieszaną z sierścią. Czasem zwierzęta drapią tak mocno, że zdzierają korę do żywej tkanki, a na pniu pozostaje otwarta rana. Świerki odczuwają spotkania z dzikiem szczególnie boleśnie, ich kora jest cienka i wrażliwa na obtarcia.