Przyroda budzi się do życia, co widać zwłaszcza wśród żywej zieleni białowieskich polan. Zewsząd dochodzi odgłos owadów, które korzystają z kwitnących dobrodziejstw, a spacerujące żurawie wreszcie mogą przebierać w przysmakach. Nie tracą przy tym czujności. Gdy tylko coś je zaniepokoi natychmiast podnoszą alarm donośnym klangorem. Po chwili wzbijają się do lotu, przelatując tuż nad naszymi głowami i uciekają w bezpieczne miejsce, oddzielone ścianą lasu. Alarm podrywa do lotu kolejne ptaki, okazuje się, że było ich tu aż kilkanaście sztuk! Gdy po kilku minutach maszerujemy już leśną drogą, widzimy jak wracają, tym razem w ciszy, lądując z powrotem na zasobnych w pokarm, podmokłych łąkach.